Okno marzeń... Prośba o porady
Witamy wszystkich serdecznie,
z racji zimy na budowie nic się nie dzieje i z tej bezczynności zaczynamy wymyślać... A że to ostatni gwizdek na takie "poprawki projektu" to stwierdziliśmy że spełnimy swoje marzenie. Chcielibyśmy takie wypasione okno w salonie i nie wiemy jak to najlepiej rozwiązać. Kilka faktów dla ułatwienia:
- grubość muru 24cm + 15cm izolacji
- okno nieotwierane, niedzielone 250x180cm około 40cm od podłogi
- szerokość parapetu jaką chcielibyśmy uzyskać 50-60 cm
Jak widzę to ja:
Wymurować Ytong'iem ścianę od dołu na wysokość około 30cm od "zera", na taki murek wylać płytę dobrze zazbrojoną grubości 10cm i szerokości 60cm przy czym płyta wychodziłaby na zewnątrz 15cm aby zlicować ją z ociepleniem a wewnętrznie wypuścić ją na pozistałe 21cm (15cm z zewnątrz, 24cm oparte o ścianę i 21cm w środku salonu). Na tak przygotowaną płytę murowłbym w poprzek w stosunku do ściany nośnej bloczek "dwunastkę" zazębiając ją co drugą warstwę z bloczkami "24" do poziomu -10cm od nadproża okna. Na górze do nadproża wylałbym dwie belki (od zewnątrz 15cm i od środka 21cm) opierając je na wystających "dwunastkach".
W ten sposób uzyskałbym śliczną ramkę w salonie niejako "wiszącą" w powietrzu oraz uzyskałbym możliwość osadzenia okna na równi z ociepleniem zewnętrznym uzyskując fajny efekt wgłębienia okna patrząc z salonu i ogromny parapet na którym moja piękność mogłaby czytać ksiązki.
Co o tym sądzicie? Czy gra jest warta świeczki? Czy macie jakiś inny pomysł na parapet z "funkcją siedzenia"? Ewentualnie aby zniwelować jakieś mostki cieplne te płyty mogłyby być z zazbrojonego betonu komórkowego bo takie płyty są dostępne na rynku.