Zasypywanie
Wpadam na chwilę żeby się pochwalić bólem pleców spowodowanym wczorajszym zasypywaniem fundamentów :) Mamy bodajże połowę zasypaną. Ilości ton żółtego piasku który upychamy w tych murkach są przerażające. Jeśli ktoś się waha pomiędzy parterowym a piętrowym domem to warto dodać do listy "za" piętrowym mniejsze zużycie piasku do zasypywania :) Cały czas tłumaczę sobie że wynagrodzeniem będzie brak schodów. Na 135 metrowy dom parterowy potrzeba nam około 150 m3 piasku a to około 300 ton. Z kolejnych wieści to przekroczyliśmy próg 20 tys PLN. Jak na wyciągnięte zero, garaż wymurowany pod dach i całą papierologię to myślę że koszty są bardzo ok. Jeśli ktoś jest ciekawy kosztów jednostkowych zapraszamy do naszego kosztorysu w którym jest zawarte 99,9 % kosztów naszej budowy. Nie ma w nim zawartych kosztów robocizny (wszystko robimy sami) oraz prac ziemnych (mamy własny sprzęt kopiący:) ) Stan który mamy na dzień dzisiejszy jest efektem 2 miesięcy średnio po 3 godziny dziennie przez 3 osoby czyli około 500 roboczogodzin. Śmiało można więc przyjąć, że do naszych kosztów powinniśmy doliczyć około 10 tys zł za robociznę, około 2 tys zł za koparkę (od humusu do zasypywania czyli do teraz) i jakieś 4 tys zł za piasek z transportem (udało nam się znaleźć piasek za niemal free + nasz transport którego koszt wrzucimy niebawem do kosztorysu). Finalnie więc za stan obecny firma powinna od nas skasować około 36-38 tys zł. Na stanie zero zaoszczędziliśmy więc około 16 tys zł. Nikt nie musiał brać wolnego w pracy a fundamenty są wykonane moim zdaniem bardzo solidnie i co najważniejsze prosto w punktach geodezyjnych. Podsumowując uważam że jeśli ktoś ma warunki, nie powinien się zastanawiać. My podbudowani stanem obecnym, czekamy na wiosnę by dalej ruszyć z naszą budową. Pozdrawiamy.